Huzar
Miodosytnia rodzinna, dosyć młoda, bo powstała w roku 1997 oferująca miody pitne w klasie "hipermarketowej", podobnej do firmy TIM. Smaki miodów pitnych są podkręcane, bardzo intensywne, stąd traci się szlachetność miodu. Z tym, że dla lubiących intensywny smak grzańca - jest to plus. Mimo wszystko w wyrobach Huzara warto język umoczyć. Polecamy zwłaszcza czwórniaka Beescato, który w klasie czwórniaków jest chyba jednym z najlepszych na rynku. Nowe miody są jakby lepsze więc mamy nadzieję, że młoda firma pójdzie w kierunku najlepszych miodosytni. Jak w każdej miodosytni przedkładającej ilość nad jakością - miody zawierają siarczyny i kawsek cytrynowy a zapewne i dodatkowy spiryt oraz pochodzą nie tylko z Polski więc kupujemy wyłącznie gdy pojawi się jakaś nowośc aby dodać do kolekcji.
www.huzar.sacz.pl
Flasza ze względu na swój ciężar nadaje się wyśmienicie do wbijania mostowych pali. Huzar chciał zrobić produkt klasy premium. Świadczy o tym rzeczywiście odstająca jakość opakowania i etykiety oraz dodatkowy kieliszek w pudełku tekturowym. Co do zawartości flaszy to konsystencja niezbyt gęsta, barwa iście bursztynowa, smak bliższy jednak do trójniaka. Wyczuwalna jest nadmierna słodycz, która nie świadczy o należytym wyleżakowaniu. Po odczuwalnej ciężkiej słodyczy czujemy smak pewnej kwaskowatości i szczypiącej ziołowatości. Nie jest to jednak smak premium. Bardzo przeszkadzała nam nadmierna kwaskowatość, spowodowana dodatkiem kwasku cytrynowego. Za 87 złociszy można kupić miody o niebo lepsze i to nie jeden a trzy!
Miód o barwie jasnej, niezbyt gęsty jak na dwójniaka. Podejrzewamy, że bazą jest wiosenny wielokwiat. Bez dodatku owoców, za to suto przyprawiony. Wyczuwalna ostra woń alkoholu, bo wiedzieć trzeba, że niektóre miodosytnie "uszlachetniają" swe trunki domieszką spirytu, na co zezwalają zresztą nasze normy, pochodzące jeszcze z czasów komuny. Miód w smaku niezbyt szlachetny, zbytnia słodycz ze zbytnią kwaskowatością to powoduje. Na końcu języka wyczuwalny piekący smak ziół. Produkt pospolity, typowo supermarketowy.
Barwa bardzo jasna, niezbyt gęsty jak na dwójniaka. Z dodatkiem soku winogronowego, o smaku dość orzeźwiającym. Z drugiej jednak strony zbyt wyrazista uszczypliwość przypraw. Po podgrzaniu wyodrębnia się ostrość smaku, a na drugi plan schodzi smak winogron. Miód klasy hipermarketowej ale w sumie udany. Na kontr etykiecie irytujące wypociny marketingu, a już termin "party wino" całkiem powala.
Ten miód jest silnie malinowy. Bardzo owocowy, mało miodu przez to czuć w nim, ale jest dobry, wyrazisty, rozgrzewa, krzepi gorący.
Jest to miód owocowo-korzenny, na bazie soku malinowego, nieco cierpkawy, w barwie ciemny - jak na komercyjny bardzo dobry. Generalnie miody z tej wytwórni są niezłe, chociaż może komuś nadmiar korzennych przypraw przeszkadzać, ale zimą gdy go zagrzejemy jest to z pewnością duży atut. Znakomicie rozgrzewający trunek.
Trójniak z nowej serii od Huzara to niestety przerost formy nad treścią. Barwa mizerna, smak cienki jak na trójniaka, bardzo rzadki. Smak ostro winno kwaśny i ta nadmierna kawskowatość przeszkadza. Z trzech w serii "Beescato" ten zdecydowanie najgorszy.
Mało wyczuwalny miód, zbyt mocno przyprawiony (goździki, cynamon), w smaku bardziej jak wino grzane niż miód ale oczywiście lepsze to niż gdyby był smakowo bezbarwny czyli nijaki.
Barwa bardzo jasna, charakterystyczna dla czwórniaka ze względu na zawartość miodu ale również ze względu na miód bazowy - lipowy. Aromat lipy wyraźnie wyczuwalny, miód jest rześki, winny, z nutą korzenności. Na kontr-etykiecie mamy informację o zawartości takich przypraw jak pieprz, cynamon i imbir. Wysilony tekst marketingowy na etykiecie ale miód jest rzeczywiście udany. Dobry czówrniak od Huzara.
Barwa jasna, smak iście winogronowy. Miód bardzo wytrawny ale wyważony, nie przesadnie ziołowy. Owa wytrawność jest wielce łagodna i zaskakująco aksamitna, co pewnie jest wynikiem łagodzącego smakowo wpływu soku gronowego. Udany produkt, dowodzący, że Huzar jak się postara to też dobry miód wysyci.