Met-Honigwein
Jeśłi mielibyśmy wskazać najgorszą wytwórnię "miodów pitnych" w całej naszej historii miodowych spotkań to byłaby ta właśnie. Właściwie to nie są miody tylko jakieś wynalazki z dodatkiem miodu, ale niewielkim raczej. Paskudne smaki, odradzamy sięgać po te flasze. Utrwalane siarczynami oraz zaorane kwaskiem cytrynowym.
www.met-honigwein.com/
Czwórniak Met Der Gottertrank
Największe dziwactwo jakie degustowaliśmy w ogóle. Szok!. Miód katastroficzny, trudno nawet określić co to za smak. Nazwano go napojem bogów ale według nas to napój biesów. Prawie bezbarwny więc miodu tyle co kot napłakał. Nie polecamy. Aby było śmieszniej na etykiecie są jakieś nagrody za ten płyn przyznane. Utrwalany siarczynami.
Czwórniak Roter Met Mixgetrank
Owocowe wińsko - to chyba najlepsze określenie do tej cieczy. W smaku jakiś zatęchły, kolor intensywnie czerwony ale to nie jest miód owocowy, czyli taki, w którym część wody zastąpiono sokiem podczas sycenia ale mix, w którym miód jest dodatkiem smakowym. Tragiczny jak i pozostałe tego wytwórcy. Jedynie 8 % alkoholu, utrwalany siarczynami.
Czwórniak Lemon Met-Mixgetrank
W smaku można porównać do czegoś w rodzaju lurowatej herbaty z przesadną zawartością kwasku cytrynowego albo dodatkiem napoju Sprite. Słaby i mało do miodu podobny, a raczej wcale nie podobny. Zimny w smaku tragiczny, podgrzany da się przełknąć - ale tylko w celach naukowych. Jest w ścisłej czołówce najgorszych miodów jakie pijaliśmy. I obyśmy ich nigdy nie pijali! Sztuczny i nachalny smak kwasku cytrynowego alboli jakiejś limonki powala. Jedynie 9% alkoholu, utrwalany siarczynami.