Zakupiliśmy kolejne 3 miody tej marki. Nasze zdanie na temat „trupich etykietek” już znacie więc dla odmiany chcielibyśmy pochwalić kontr-etykiety za rzeczowe informacje na temat składu i tego kto oraz dla kogo owe miody sycił.  Lubimy znaleźć na kontr-etykiecie jak najwięcej konkretnych treści na temat danego miodu. Odkorkujemy te miody w niezbadanej przyszłości, bo wiedzieć trzeba, że mamy stałe duże zapasy, a dobieramy konkretne miody w zależności od wielu czynników. I tak  - w pierwszej kolejności degustujemy te miody, których producent przysłał je nam gratis. Kolejny priorytet tyczy się miodów, które mogą być wciąż „żywe” we flaszy więc aby nie zmieniły swojego charakteru w wyniku wciąż pracujących drożdży - spieszymy się z ich degustacją. Gdy jest bardzo zimno wybieramy miody treściwsze - dwójniaki i półtoraki albo trójniaki o wyższej zawartości alkoholu. Gdy jest upalnie - sięgamy najpierw po czwórniaki i miody z niską zawartością alkoholu. Staramy się też dobierać je tak aby były różnorodne smakowo - czyli na przykład jeden miód czysty, drugi owocowy, a trzeci korzenny. Ale czasem porównujemy na przykład dwa maliniaki aby wychwycić różnice czy wydedukować kto ów dany miód wysycił, kiedy to utajniono. Wybór dodatkowo silnie komplikuje różna pojemność flasz - musimy tak wybrać aby w sumie było 2,25 litra miodu na trzech - czyli 3 standardowe flasze 0,75 l. Jak widzicie - mamy z wyborem istną łamigłówkę.

Augustowska Miodosytnia kontynuuje kooperacje z autorami miodów, które zwyciężyły w konkursie Mead Madness Cup. Tym razem wypuścili trojniaka autorstwa Adama Palygi. Na razie odkładamy go do miodów oczekujących na degustacje, a w niezbadanej przyszłości podzielimy się z Wami naszymi wrażeniami smakowymi.

Dzięki uprzejmości Augustowskiej Miodosytni dostaliśmy takie oto miodki powstałe w kooperacji ukraińskiej miodosytni Barryland (która została zniszczona podczas działań wojennych) oraz wspomnianej Augustowskiej Miodosytni. Zapewne wychylimy je jako support podczas najbliższej degustacji.

Oto i ostatni z degustowanych ostatnio miodów pitnych - trójniak Basilis od Piwowara, który należy do nielicznych miodów na rynku z sokiem owoców tropikalnych. Pomysł ten już kiedyś bardzo wychwalaliśmy przy okazji degustacji wyśmienitych czwórniaków marki Dzika Pszczoła.
Szczegóły naszych wrażeń smakowych zobaczycie w zakładce Ostatnio dodane >
Wszystkie miody tego producenta opisane są na podstronie poświęconej Pasiece Dziki Miód - Piwowar >

Podczas ostatniej degustacji mieliśmy niebywałą przyjemność ponownego rozkoszowania miodem AM z Pasieki Jaros. Uznaliśmy, że w kategorii miodów ziołowych - jest on najlepszym z najlepszych!
Szczegóły naszych wrażeń smakowych zobaczycie w zakładce Ostatnio dodane >
Wszystkie miody tego producenta opisane są na podstronie poświęconej Pasiece Jaros >

Znaczenie tego słowa można znaleźć w necie ale co ma wspólnego z tym miodem - tego nie podjęliśmy się nawet domyślać. Ogólnie jest to miód nie najgorszy, z tym że należy do tych miodów z sokiem wiśniowym, w których wiśnia zdominowała wszelkie smaki. To ostatni z trzech degustowanych przez nas miodów marki Quantum Satis Mead, czyli produktów Piwowara. Są jeszcze inne, które być może nabędziemy w przyszłości. Szczegółowy opis naszych wrażeń smakowych znajdziecie  w zakładce Ostatnio dodane > oraz w dziale poświęconym tej marce Quantum Satis Mead >

Zazwyczaj miody z jakimiś dodatkami mają na etykiecie graficzny symbol danego składnika - wisienkę, gwiazdkę anyżu, szyszkę chmielu itp. Tymczasem na tej etykiecie widzimy plaster ula z trupimi czaszkami, jakby w tym plastrze osadzonych, no i jeszcze ta wielka czacha. Czy to ma sugerować, że jest to miód z dodatkiem soku z nieboszczyka? Czy może „artysta” miał coś innego na myśli kiedy myślał, że myśli? Bo naturalną ludzką reakcją na widok zwłok jest obrzydzenie. Jest to miód marki Quantum Satis Mead, który wyprodukował Piwowar. O naszych wrażeniach smakowych przeczytacie w dziale Ostatnio dodane >

Zaczynamy prezentajcę miodów z najmłodszej miodosytni w Polsce - jak się sami nazwali. Są to miody wyprodukowane przez Piwowara ale nie wiadomo kto jest autorem bardzo cieawych receptur. Etykiety straszą, zaś flasze o pojemności ledwie 0.375l śmieszą, więc ceny w przeliczeniu na pojemność standardową (0,75) przerażają.
Dzisiaj prezentowany ledwie miód czyli napój winno miodowy okazał się dla nas najlepszym bodaj "miodem" z kawą jakie pijaliśmy. Więcej dowiecie się już w opisie tego trunku na podstronie poświęconej tej miodosytni:
Quantum Satis Mead --->

W minioną sobotę odkorkowaliśmy tę oto baterię przednich miodów, które będziemy prezentować w kolejne soboty. Miody o odpychających etykietach jak to określiliśmy "cmentarnych" okazały się wyśmienite w smaku. Proponujemy więc całkowicie zmienić design, bo to naprawdę załamujące aby tak smaczne trunki miały tak koszmarne etykiety. Do tego wychyliliśmy nowość od Piwowara - trójniak z owocami tropikalnymi, który okazał się bardzo dobrym, no i odświeżyliśmy sobie pamięć o fenomenalnym dwójniaku AM z Pasieki Jaros, którego z pełną odpowiedzialnością możemy określić jako najlepszy miód czysty (bez dodatków) jakie kiedykolwiek piliśmy.

Zapraszamy na stronę w każdą sobotę :)

Ostatni z serii perlistych miodów Pasieki Jaros jakie ostatnio mieliśmy niebywałą przyejmność przypomnieć sobie. Można chyba stwierdzić, że to jest najlepszy miód malinowy jakie pilmiśmy, a na pewno malinowy dwójniak. Szczegóły można poznać w dziale poświęconym oferie Pasieki Jaros, a najszybciej przechodząc do zakałdki Ostatnio dodane >

Tymczasem czekamy na kolejną miodową włóczęgę, która prawdopodobne odbędzie się pod koniec tego miesiąca. Co wychylimy, tego na razie nie wiemy ale na pewno coś dobrego ;) Zapraszamy za tydzień lub dwa.